Dzisiaj tylko wojna, pączki i wirusy...
Zaczęło się od wojny na Ukrainie, jedzeniu pączków w przerażeniu, a także gdybaniu o tym co się stanie z nami i naszymi hulajnogami gdy już putin wejdzie do Polski (nie bez powodu z małej - to mały człowiek).
A więc wojna. To niedobrze - wszyscy pomyśleli! Ale chwila?! Czy nasz najbliższy transport z hulajnogami nie jedzie przez Ukrainę?!
Szybki telefon do spedytora i... uff na szczęście w nieszczęściu na 98% nie.
Potem sprawa pączków (bo te dwa zagadnienia się mocno mieszały).
Zjedliśmy ich dzisiaj masę. Wszystkie domowej roboty. Tutaj podziękowania dla Anety, mej siostry, która całe Shift Seven zaopatrzyła w pączki, a także Karoliny, dziewczyny Tobiasza - który w Shift Seven nie pracuje :)
Gdy już zjedliśmy dużo pączków, do naszych drzwi zapukał kurier.
"Co tam niesiesz kurierze" zapytał Jakub, nieco spoufalając się z kurierem, którego nie zna.
"Paczkę niesę" - odparł kurer.
Po szybkim spojrzeniu na etykietę paczki, już wiedzieliśmy. To paczka od 4Light - Szwedzkiej firmy produkującej wodoodporne plecaki z podświetleniem LED.
Tak się składa, że firma ta, zaproponowała nam dystrybucję swoich produktów na Polskę! Bez zawahania zgodziliśmy się i od razu zamówiliśmy próbną partię!
Za chwilę będziecie mieli możliwość zamówienia owych plecaków na naszej stronie internetowej. Dla tych co czytają naszego bloga, zgodnie z zapowiedziami, tajny kod obniżający cenę - shift74light :)
Obejrzawszy wszystkie plecaki oraz dodatkowe elementy - pokrowce na laptopy, powerbanki, organizery - możemy ze spokojnym sumieniem stwierdzić, że cena tych sprzętów jest adekwatna do ich wykonania / jakości! Porządne wodoodporne zamki, materiał niczym zdarty z pontonu, miękkie ramiączka, fajny design i mocne LED-owe światła z przodu i z tyłu.
Pozostaje nam jeszcze sprawdzić wodoszczelność plecaków, a potem tylko użytkować i propagować, bo plecaki są mega! W ciemności świetnie oświetlają użytkownika, a to na pewno mocno przyczynia się do bezpieczeństwa!
Szykuje się bardzo ciekawa kooperacja! :)
Ale co po plecakach?
Czas na wirusy...
Jakub (specjalista od spraw wszelakich), to niezmiernie mądry człowiek. Wie bardzo dużo o historii i jest pewnie w stanie Wam powiedzieć, jak potoczą się konflikty na Ukrainie, bazując na przeszłych potyczkach militarnych.
Niestety Jakub nie wie o wielu rzeczach, które dzieją się na świecie. Nie wie na przykład, że na świecie są źli ludzie. Źli ludzie, którzy potrafią rozesłać internetowego, bądź też realnego wirusa po świecie (jak chociażby sztucznie wyprodukowany COVID - 1, 2, 3.. gówno-burzę czas zacząć).
Zostając jednak przy tych internetowych wirusach, Jakub nieświadomy zagrożenia jakie wynika z klikania w nieznane linki wysłane w teorii od znajomych użytkowników, KLIKNĄŁ w taki link... I pyk zainfekowane konto Instagram zaczęło rozsyłać ten sam link wszystkim znanym nam użytkownikom Instagrama... Szybka akcja ratunkowa, odinstalowanie Instagrama, skan telefonu i mozolne pisanie do każdego z osoba z prośbą o NIEKLIKANIE linku...
Ahhh co za dzień. W sumie nie był zły. Nie był konstruktywny, ale nie był zły. Ważne że mamy w okół siebie fajnych ludzi, którzy gotowi są uczyć się z Tobą języka rosyjskiego, tak na wszelki wypadek, i którzy przyniosą dobre pączki z ajerkoniakiem :)
I mógłbym Wam powiedzieć o tym co ciekawego wydarzy się jutro w Shift Seven... ale w sumie po co. Przecież "I tak tego nie przeczytasz..."
Thomas Civil
Ktoś jednak czyta ;)